AKTUALNOŚCI
Podlaska OIA RP na VII East Design Days Jak nowoczesne technologie cyfrowe
zmieniają współczesne projektowanie? Jaka jest rola kreatywności w coraz bardziej przez nie
zdominowanym świecie? Gdzie wykorzystywać, a gdzie się obawiać sztucznej inteligencji (AI)? 25
października zakończył się dwudniowy maraton spotkań z architekturą, nauką, sztuką i biznesem – VII
edycja East Design Days (EDD) na Wydziale Architektury Politechniki Białostockiej. EDD to jedyne w północno-wschodniej Polsce wydarzenie promujące design - od wzornictwa, przez projektowanie wnętrz, przedmiotów, sztuki wizualne, po architekturę oraz technologie. Tegoroczna edycja przyciągnęła tłumy zainteresowanych słuchaczy, na co niewątpliwie miał wpływ jej temat: „Kreatywność w erze cyfrowej.” Wszyscy zauważamy coraz wyraźniejszą ekspansję sztucznej inteligencji (AI) w kreatywne branże, takie jak architektura, design graficzny czy multimedia. Wydarzenie podzielone było na cztery główne moduły: PB Creative Room – Politechnika Białostocka jako kreator nowoczesnego otoczenia, Edu Room – edukacja przyszłości w erze cyfrowej, Podlaskie Promo Room – kreatywne Podlasie i Digital Transformation Room – wpływ sztucznej inteligencji na przyszłość. Całość uzupełniały warsztaty i interaktywne sesje. W najważniejszym – moim zdaniem – temacie nie zabrakło Podlaskiej OIA RP. Środowisko podlaskich architektów reprezentował Marcin Marczak - przewodniczący Okręgowej Rady PDOIA RP, a prywatnie - właściciel firmy 2M Studio z Białegostoku. I już wyjaśniam temat dyskusji, w której przewodniczący brał udział: Dokąd zmierzamy ze światem cyfrowym? Co AI zrobi z naszym życiem? Na świecie nieustannie trwają rozmowy o trendach w świecie cyfrowym, które zmienią kompletnie nasze życie. Czy jako ludzkość potrzebujemy aż takiej kreatywności, czy staniemy się „niewolnikami” sztucznej inteligencji? W tej sekcji wystąpili międzynarodowi eksperci. Byli to m.in.: Kamila Cichocka - dyrektor marketingu na Europę Środkową – Microsoft, Katarzyna Jakimowicz – ekspertka e dziedzinie transformacji cyfrowej, pracująca m.in. dla ONZ i Banku Światowego, Sebastian Kalemba – dyrektor w CD Projekt Red, game director – New Witcher Saga4, Adam Kulesza – specjalista w dziedzinie efektów specjalnych 3D w firmie Pixomondo, pracujący przy największych produkcjach hollywoodzkich (Pixomondo to nagrodzona Oscarem, nagrodą Bafta i Emmy - firma kreatywna, innowacyjna i technologiczna). Natomiast w panelu dyskusyjnym pt. „Nowa architektura, a sztuczna inteligencja” środowisko zawodowe architektów reprezentowali (od lewej): Piotr Bzdel – architekt, junior partner w Grupa5 architekci z Warszawy, Marcin Marczak, Wojciech Gwizdak - architekt, właściciel firmy 2G Studio z Kielc oraz prowadzący dyskusję Adam Jakimowicz z Wydziału Architektury PB. I ten fragment East Design Days chcę Państwu streścić w poniższym artykule. - Adam Jakimowicz: Przed nami trójka znakomitych architektów, praktyków projektowania cyfrowego, specjalizujących się w projektowaniu z wykorzystaniem narzędzi CAD/BIM. Zacznę od poproszenia o wasze refleksje: co sądzicie o sztucznej inteligencji z punktu widzenia zawodu architekta? Dodam, że do produkcji swoich pytań wykorzystałem chat GPT (uśmiech). - Marcin Marczak: A my w chat GPT przygotowaliśmy ci odpowiedzi, mogą się pokrywać. To co koniec dyskusji, możemy sobie iść? (uśmiech). - Wojciech Gwizdak: Odpowiem słowami prof. Andrzeja Dragana, którego lubię słuchać. On powiedział, że sztuczna inteligencja się dla nas dobrze nie skończy. Dla nas architektów, też się to dobrze nie skończy. Myślę, że w najbliższej perspektywie bardzo mocno przeora społeczeństwo. Jedyne ograniczenie, to zdolność jej implementacji w Polsce. Przykład. Jestem członkiem Rady Krajowej IA RP i uczestniczyłem w pracach nad cyfryzacją procesu budowlanego, pomagaliśmy Głównemu Urzędowi Nadzoru Budowlanego w tworzeniu przepisów. Rzecz się działa jakieś cztery lata temu. I... wczoraj rozmawiałam z panią w Urzędzie Miasta w Krakowie: dlaczego jestem jedyną osobą, która składa projekty w wersji cyfrowej? Złożenie dokumentów papierowych wymaga kilku dni, poświęconych na drukowanie i podpisywanie. Syndrom sztokholmski? Nasze społeczeństwo nie zacznie szybko korzystać z AI. Konsekwencje działania sztucznej inteligencji mocno się w Polsce opóźnią, bo – tak, jak z cyfryzacją - będzie problem z jej implementacją w środowisku. - MM: Mamy takie obszary w naszym kraju, gdzie nawet Prawo budowlane się nie przyjęło (uśmiech), więc trudno mówić o tym, jak o sztuczna inteligencja zostanie odebrana przez społeczeństwo. Natomiast ja nie ocenię tematu w tak czarnowidzący sposób. Już pracujemy na projektach „bimowych”, wspieramy się nowatorskim oprogramowaniem, więc skoro możemy pewne rzeczy za pomocą sztucznej inteligencji czy bardziej skomplikowanych narzędzi przeanalizować i wyciągać z tego wnioski, to może nam ona bardzo dobrze służyć. Zagrożeniem jest natomiast wykluczenie zawodowe. Starsi koleżanki i koledzy mogą mieć problemy, powiedzmy, techniczne. Jako samorząd staramy się wyrównywać szanse. Nawiążę do wspomnianego przez ciebie chata GPT. W momencie powstawania skonsumował energię za kwotę trzech miliardów dolarów, a mamy go używać m.in. do analizowania skomplikowanych modeli energetycznych, czy minimalizacji śladu węglowego. - AJ: Piotr, wiem, że w firmie takich narzędzi używacie... - Piotr Bzdel: Staramy się używać lecz - póki co - te narzędzia są jeszcze dosyć młode. Jest Autodeskowa forma, która pozwala generować układy budynków na działce, ale robi to w dosyć kiepski, randomowy sposób, nie biorąc pod uwagę wielu rzeczy, na które my, architekci, musimy zwracać uwagę w Polsce. Na przykład, badany jest przepływ wiatru, ale nie jest badane nasłonecznienie w taki sposób, który możemy później zgłaszać w projekcie do urzędu. Jeżeli mamy kilka układów, możemy wykorzystać je do otwarcia sobie wielu ścieżek, ale później musimy je i tak manualnie posprawdzać. Są inne programy, jest masa narzędzi, które pozwalają tworzyć gotowe programy mieszkaniowe, formować konkretne budynki. Natomiast to wszystko są rzeczy, które trudno przetłumaczyć na finalny produkt, którego potrzebujemy - tzn. na nasz architektoniczno-instalacyjno-konstrukcyjny model, na którym później pracujemy, żeby wydać dokumentację, żeby rozwiązywać problemy na budowie. Na model, który będzie mógł służyć do zarządzania budową. To wszystko się dzieje, tylko niekoniecznie wymaga sztucznej inteligencji, żeby działało. Więc część tematów związanych ze sztuczną inteligencją, postrzegam przynajmniej na razie, jako działania pozorowane – tzn. jest to modny temat, ale ja nie chcę, żeby AI sprawdzał mi kolizje. Mam mam do tego Navisworks, który je idealnie pokazuje i można go wykalibrować. - WG: Myślę, że architektura jest na tyle skomplikowaną dziedziną, że – póki co - sztuczna inteligencja nie jest w stanie wziąć wszystkich parametrów, które wynikają z wymagań zawodu, a dodatkowo jest druga rzecz - uwarunkowania lokalne. - PB: Tak, jak Marcin powiedział, nie wszędzie przyjęło się Prawo budowlane, a jak się przyjęło, to nasze polskie. A np. w Czechach są inne wymagania i zapisy, więc potrzebna jest dodatkowa implementacja pod poszczególne regiony, co – w skali świata - trochę potrwa. Wydaje mi się więc, że mamy sporo czasu. Poza tym - myślę - że mimo wszystko będzie miejsce na kulturę twórczą, autorską, którą będzie wyróżniało to, że została stworzona przez człowieka, a nie przez algorytm. Gdzieś na końcu człowiek będzie chciał mieć świadomość, że to jest zrobione przez człowieka dla człowieka. Są elementy emocjonalnego patrzenia na przestrzeń, którego algorytmy nie są w stanie rozwiązać. Zrobiono badania na temat kontaktu pacjent-lekarz i pacjent-sztuczna inteligencja. Pacjenci podkreślali, że sztuczna inteligencja jest bardziej empatyczna, więc wydaje mi się, że nie będzie też szans odróżnić architektury tworzonej przez sztuczną inteligencję od ludzkiej. To nie przypadek, że jak w XIX w. pojawiła się fotografia, to cała dziedzina sztuki jaką jest malarstwo musiała się przesunąć z malarstwa realistycznego na coś innego, co się w końcu przerodziło w impresjonizm. Sztuka uciekła z tego obszaru, który zajęła fotografia. Tak samo będzie się działo teraz. Sztuczna inteligencja wkracza na pozostałe obszary i twórczość ludzka będzie zanikać. I będzie tak: wszyscy graficy na bezrobocie, projektowanie graficzne – na bezrobocie, muzycy – na bezrobocie, architektura jest następna w kolejności. Moja siostrzenica poszła do liceum plastycznego i rozmawiam ze swoją siostrą: Kasiu, nie puszczaj jej tam, bo zanim skończy nie będzie miała pracy. Nie jesteśmy już w stanie wygrywać ze sztuczną inteligencją. Lepiej zdaje egzaminy lekarskie, adwokackie, człowiek nie jest w stanie wygrać z komputerem w szachy. Odpadamy na każdym możliwym polu, czyli to się rozkręca. A są to zaledwie dwa lata. - AJ: Pewną nadzieją dla architektów jest to, wciąż jeszcze w architekturze chodzi nie tylko o efektywność i cyferki. Przynajmniej dopóki żyją architekci, którym zależy na architekturze, to te wartości będą funkcjonowały. Na podobnej zasadzie: Tadao Ando miał taką fantazję, że niektóre rysunki wykańczał ręcznie. Nie mówię, że jest to idealny wzorzec, ale przy zalewie cyfryzacji, tradycyjnie wykonywane rzeczy znajdą swoją niszę. Sam myślę, żeby wrócić do rysunku. Zaczynaliście jako fani cyfryzacji, najpierw jako fajni technologii CAD – modelowania 3d, wiem, że Marcin pierwszy u nas na wydziale, jeszcze jako student organizował szkolenia z bardzo wstępnego BIM. Jak patrzycie teraz na to, co było waszą fascynacją 20 lat temu. Jak na cyfryzację w architekturze patrzycie w tej chwili? - MM: Skończyłem Wydział Architektury PB w 2006 r., już nawet w trakcie studiów pracowałem na programach do modelowania BIM i teraz po kilkunastu latach dalej konkurujemy z CADami, z kreskami, czyli tak naprawdę koszty naszych opracowań są dużo większe niż opracowań „na płasko”. Wsparcie sztucznej inteligencji jest ciekawe. Ostatnio przez chat GPT obliczyłem obciążenia ogniowe dla budynku przemysłowego i myślę: niemożliwe, ale wziąłem opracowanie rzeczoznawcy pożarowego sprzed kilku lat, wstawiłem te same parametry i sprawdziłem. Wyszło to samo. I tutaj się najarałem: do czego to zmierza. U nas lokalnie robienie w BIM, szukanie branżystów - mija się z celem z powodów ekonomicznych, ale dalej się tym jaram i będę się jarał. - AJ: Wojtek ty też? - WG: Mimo tego, że dostępność informacji jest dużo większa, niż w czasach, kiedy ja studiowałem, to młode pokolenie tego nie wykorzystuje. Jeszcze jesteśmy jesteśmy w okresie przejściowym, istnieją pracownie, które pracują w CAD, ale one nie są w stanie wytrzymać konkurencji na rynku. Marcin wspomniał o rozwarstwieniu pokoleniowym, ja chciałbym zauważyć, że następuje także rozwarstwienie finansowe. Duże firmy będą będą wkraczać w cyfryzację, a małe pracownie będą odpadać, a duże przejmą ich zlecenia. Ale tu mamy specjalistę z dużej pracowni, więc niech powie co tam u nich się dzieje... - AJ: Piotrek... - PB: Jeśli chodzi o duże, dobre pracownie, to rachunek nie przemawia za BIMem. Kwestia oprogramowania, to po pierwsze. Mocniejszy sprzęt, druga. Specjalne stanowisko BIM menedżera, BIM koordynatora. Początkowy etap, jeśli nie ma się standardów, bibliotek, które używamy, jest kosztowny. Powinniśmy do BIMu podchodzić jak do maratonu. Liczymy na to, że projektując w BIM duży, skomplikowany budynek, z pełnymi branżami w BIM (tylko trudno jest znaleźć branżystów, którzy będą mieli środowisko), wyłapiemy wszystkie nieprawidłowości, których nie wychwyci rysunek płaski. Mniejsze biura będą skazane, żeby robić mniejsze, czyli łatwiejsze tematy. - AJ: W temacie kosztów jest jeszcze kwestia szkoleń. Jak widzicie w tej rzeczywistości, jak oceniacie poziom przygotowania świeżych absolwentów do pracy na rynku projektowym z punktu widzenia najnowszych narzędzi, czy starszych, bo wiemy, że bezwład funkcjonowania Auto CADa jest ogromny? - MM: Absolwentów naszych mam w miarę rozeznanych (uśmiech). Waszą przewagą nad nami jest znajomość programów. Przychodzicie do biura i – wybaczcie, będę mówił szczerze - wam się wydaje, że znacie program. Przykład absolwenta, w cv miał pięć gwiazdek zaznaczonych na ArchiCADa. Myślę: zatrudniam go, nauczy mnie, ja bym sobie trzech nie dał. Okazało się, że człowiekowi wydawało się, że zna program. Poza znajomością programu jest jeszcze coś takiego jak kultura pracy. Żebyście mieli świadomość tego, co te narzędzia dają. Zapominamy o rysowaniu na płasko, na ten moment jest tu i teraz. Więc jeśli modele BIMowe mają być wykorzystywane do zarządzania budynkiem, żeby sztuczna inteligencja w jakimś stopniu wspierała energię, zużycie materiałów, przepływ ludzi, kontrolę dostępu czy - teraz mamy trend - cool serwis - można wykupić subskrypcję, która oferuje dodatkowe możliwości. Więc to jest jedyna słuszna droga, żeby pchać ten świat do przodu, ale... nie zapomnieć też o swojej tożsamości. - WG: Uważam, że obecna młodzież nie wykorzystuje szans jakie mają. Ja nie miałem tego, co oni mają. Widzę jak nie wykorzystują swojego czasu, po prostu szkoda. Mi się rzadko zdarza, że ktoś mi do pracowni przyniósł rzeczy, których ja nie wiedziałem. Jak Marcin mówi, że daje sobie trzy gwiazdki, to znaczy, że dobrze zna ArchiCADa. *** To tylko część obszernej dyskusji, dziękujemy za zainteresowanie wszystkim, którzy z ciekawości przeczytali do końca. Zapraszamy za rok, wydarzenie na Wydziale Architektury urasta do ponadlokalnej rangi. Gratulujemy organizatorom. Tekst i zdjęcia: Barbara Klem data publikacji: 2024-11-04 12:28:34 |